kwi 09 2005

ZAZDROŚĆ


Komentarze: 4

               Urodziłam się jako " wcześniak" i początkowo podobno byłam bardzo kochana i rozpieszczana przez rodziców. Ojciec twierdzi, że rodzina mnie za bardzo rozpieszczała. W wieku czterech lat skończyło się moje dzieciństwo (tak stwierdził psycholog).

Urodził się mój brat. Bardzo cieszyłam się z Jego narodzin ale brakowało mi rodziców. Ich uwaga moim ówczesnym zdaniem w 100% skupiona była na nim. Oczywiście czułam się zazdrosna. Była  to taka malutka zazdrość, bo kochałam brata. Nie potrafiłam sobie poradzić z tym, ze nagle musiałam podzielić się z nim rodzicami, że nagle on stał się dla nich najważniejszy. Ja musiałam być już „ dorosła”. Musiałam opiekować się bratem, być dla niego wzorem i oparciem a nic nie dostawałam w zamian ( uczucia rodziców).

 Nie tylko o niego byłam zazdrosna. Czułam wtedy, że moja mama dużo uwagi poświęca moim kuzynkom niż mnie. Przyjeżdżały do nas co weekend  i co tydzień obserwowałam jak Ona się zmienia. Była wtedy bardziej miła ( oczywiście tylko dla nich), radośniejsza. Widziałam jak czeka na ich przyjazd, jak piecze dla nich ciasto ( nie dla nas tylko na przyjazd dziewczyn), jak cieszy się z tych spotkań. Początkowo bardzo się cieszyłam, że przyjeżdżają. Przykro mi było, ze one  (tylko kilka lat ode mnie starsze ) mogły normalnie rozmawiać z moją mamą a ja nie. Ciągle mówiono mi, że mam wyjść ( np. z kuchni) bo to są rozmowy dla dorosłych. Wkurzało nie to. Nie mogłam nic powiedzieć bo obrywałam zaraz za to, ze jestem bezczelna i pyskata. Nigdy nie mogłam uczestniczyć w ich rozmowach bo byłam za młoda. Ciągle mnie strofowano i podawano mi mądre dziewczyny z przykład. One zawsze były idealne. Ich zdanie zawsze było najważniejsze a zachowanie zawsze poprawne.

Znienawidziłam te cotygodniowe spotkania rodzinne. Czułam się bardzo samotna. Czułam, że One zabrały mi mamę. Pamiętam sytuacje gdy robiliśmy zdjęcia mojemu malutkiemu bratu (ja miałam 4 lata) i chciałam żeby zrobić mu zdjęcie w pewnym ustawieniu. Oczywiście zostałam zbluzgana za tak idiotyczny pomysł. Chwilę później ten sam pomysł powtórzyła moja kuzynka i oczywiście okazał się on wspaniały! Niby nic takiego, ale  za każdym razem jak oglądam to zdjęcie wracają te wspomnienia smutku, rozżalenia i odrzucenia.  Sytuacja z kuzynkami się nie zmieniła. Mają już rodziny i daleko mieszkają.  Nadal są tymi najmądrzejszymi, najrozsądniejszymi, najmilej wspominanymi osobami naszej rodziny. Jedyne co się zmieniło to moje pogodzenie się z tym faktem i próba normalnych kontaktów z nimi. Choć nadal czasami czuję smutek gdy potrafią godzinami rozmawiać telefonicznie z moją mamą, bo ja z nią nie potrafię tego robić.

Moja zazdrość nadal nie daje mi spokoju. Jestem zazdrosna o facetów, przyjaciół i znajomych. Moja zazdrość doprowadza mnie do wielkiego smutku a czasami agresji. Doszło do tego, ze potrafiłam wydać kupę kasy na głupi kurs by tylko być przy (kontrolować) „moim” facecie. Gdy wkręcę sobie ,ze ktoś już mnie nie kocha, nie potrzebuje, nie lubi bo spotyka się częściej z inną osobą lub więcej jej czasu poświęca bardzo cierpię. Mój smutek przechodzi w fizyczne cierpienie: boli głowa, brzuch, wymiotuje, mdleje itd.

Myślę, ze moja zazdrość jest związana ze strachem przed utratą ukochanej osoby, ulubionej osoby lub kogokolwiek innego. Bardzo przyzwyczajam się do ludzi i ciężko mi gdy się z kimś rozstaję.

Ciężko mi z tym. Muszę to zmienić.

 

ja25 : :
30 stycznia 2014, 15:13
Ten tekst pojawił się nawet w mojej książce od religii. Wielka szkoda, że przestałaś pisać. Wzruszające.
thesis writers
21 stycznia 2012, 18:09
Have fun and don't worry about it. Others will only envy you.
essay corrector
19 stycznia 2012, 14:13
You shouldn't judge those people. They are just enjoying their time the way they want.
dissertation
19 stycznia 2012, 08:58
Anyway you should be strong in your life to think about it!

Dodaj komentarz